Nie mam zbyt dużej wiedzy w tym temacie ale swoje zdanie chętnie wyrażę:)
Według mnie działania i decyzje marszałka miały duży wpływ na klęskę kampanii wrześniowej. Z tego co pamiętam to był przeciwnikiem wykorzystywania nowoczesnych technologii a przez to polskie wojsko nie miało dobrych i zgranych środków łączności i koordynacji w działaniach. Polska miała bardzo szczegółowe dane wywiadowcze o armii Niemieckiej ale nie były one wykorzystane w opracowaniach i scenariusz wojny. Mobilizacja została przeprowadzona zbyt późno a przez to wojsko nie było w pełni gotowe. Wiele razy marszałek podejmował decyzje kadrowe kierując się znajomościami a nie kwalifikacjami generałów, był przypadek, że gdy generał jednej z armii uciekł ze sztabu (zaraz na początku września) i zostawił armię samą sobie to marszałek zamiast go ukarać to jeszcze go awansował, marszałek też często mieszał się w decyzje podejmowane przez dowódców dywizji i wydawał im polecenia zamiast pozostawić to dowódcom poszczególnych armii i zgrupowań - powodowało to bałagań i dywizje często dostawały sprzeczne rozkazy. Marszałek za bardzo wierzył, że Francja i Brytania włączą się do walki i na tym opierał etapy obrony. O ile Polska armia miała małe szanse na odparcie ataku Wehrmachtu to jednak mogła stawiać skuteczny opór. Z Wikipedii wziąłem zestawienie sił: Polska 1milion żołnierzy, 4300 dział, 880 czołgów, 400 samolotów, Niemcy: 1,8miliona żołnierzy, 10 tys. dział, 2,7 tys. czołgów, 1,3 tys. samolotów, jest to około dwukrotna przewaga ale nie beznadziejna i przy dobrym wykorzystaniu takich sił wojsko Polskie mogło się bronić miesiącami a plan niemiecki był obliczony na szybkie zwycięstwo i nie miał zapasów do prowadzenia długich walk. Moim zdaniem marszałek dobrze sprawdzał się w czasie pokoju ale we wrześniu 1939 roku nie sprawdził się ale to tylko moje zdanie.
Co o tym myślicie?
